Dżem Session??! Nie. To dżem borówkowy. My name is Dżejms. Dżejms Borówkowy. Dżem nad dżemy. To Król wszystkich dżemów. 

Nie przypuszczałam, że kiedyś będę robić konfitury, dżemy itp wspaniałości, ale jak wczoraj przeczytałam ten przepis, to pomyślałam sobie, że TEN dżem to ja zrobię osobiście i wkrótce.

Ponieważ jestem osobą, która szybko wciela swoje postanowienia w życie, wiec WKRÓTCE nastąpiło po 24 godzinach, czyli dziś i oto podaję przepis na najlepszy EVER domowy dżem borówkowy ze zdrowymi dodatkami.

A na dżemach to ja się znam, bo jestem miłośniczką naleśników i z niejednego słoika wygrzebywałam dżem, żeby posmarować moje ulubione danie. Na przykład w Ugandzie (zobacz TUTAJ) .

Składniki:

Trochę „na oko”, ale nie ma możliwości, żeby dżem się nie udał. Jak mnie się udał za pierwszym razem, to każdemu się uda.

  • kubek borówek – najlepiej polskich a nie amerykańskich. Te ostatnie też już są polskie chociaż nadal nazywają się amerykańskie… Ponieważ jest zima, więc jak się łatwo można domyślić nie dałam świeżych, zerwanych prosto z krzaczka tylko sięgnęłam po żelazną rezerwę do zamrażarki. Kubek u mnie to ok. 250-300 ml
  • skórka z 1 cytryny starta lub drobno pokrojona. Ja trochę skórki starłam a resztę pokroiłam, bo mi się nie chciało już trzeć (w czasie gotowanie jestem trochę niecierpliwa)
  • sok z 1/2 cytryny
  • 3 łyżki cukru brzozowego, czyli ksylitolu (zdrowy cukier, zabójca bakterii, napiszę o nim osobny post)
  • 2 łyżki wspaniałego polskiego, zmielonego siemienia lnianego (siemię dodają polscy patrioci) lub nasiona szałwi hiszpańskiej, czyli chia (chia dodają światowcy-kosmopolici). Ja dodałam oczywiście mega-zdrowe polskie siemię lniane

A dlaczego taki właśnie wybór? Oba nasiona mają podobne właściwości tylko… Siemię lniane ma o 20% więcej kwasów Omega 3 niż szałwia hiszpańska, ale szałwia hiszpańska ma 50% więcej błonnika niż siemię lniane… ALE, ALE, ALE siemię lniane ma najwięcej lignanów ze wszystkich roślin na świecie! A lignany lniane mają silne właściwości antyoksydacyjne, antynowotworowe i regulują pracę hormonów. Wykazano, że mają 4 – 5 razy silniejsze właściwości antyoksydacyjne niż witamina E, uznana za jeden z najlepszych przeciwutleniaczy. O siemienu lnianym i szałwi hiszpańskiej napiszę osobny post już wkrótce.

Przygotowanie:

Trzeba wszystkie składniki wrzucić do garnka na jakieś 25 minut, gotować trochę pod przykryciem a trochę nie, na małym ogniu co jakiś czas mieszając (ja jeszcze próbowałam w trakcie mieszania, ale nie polecam tego, ponieważ znacznie zmniejsza to ilość dżemu na samym końcu i nie ma co wsadzić do słoika, tylko trzeba poszukać słoiczka…)

Najgorsze jest to mieszanie, bo po 5 minutach gotowania wszystkie te składniki zaczynają być pyszne i  wiadomo, że trzeba spróbować, czy wszystko jest OK… Dużo mnie to kosztowało, ale udało mi się nie zjeść całego dżemu w czasie gotowania i mieszania i dlatego mogę pokazać tutaj ten mały fotograficzny dżem session.

Dżem jest oczywiście najwspanialszym dodatkiem do naleśników, ale u mnie występuje w wersji z kaszką z amarantusa (o amarantusie posiadaczu hitu absolutnego jakim jest skwalen możesz przeczytać TUTAJ) . I jeszcze mały słoiczek na „czarną godzinę” (obawiam się, że ta czarna godzina nastąpi wkrótce… 🙂

Dżem Session??! Nie. To dżem borówkowy