W czasie mojego pobytu na Bali odkryłam farmę spiruliny w Kedungu. Oczywiście z racji moich „zdrowych” zainteresowań, postanowiłam tam pojechać i zobaczyć jak się ją produkuje. Napisałam więc maila do właściciela – Loika, Francuza mieszkającego od ponad 13 lat w Indonezji. Szybko dostałam odpowiedź, że z powodu hinduskiego święta farma zamknięta jest przez 2 dni i najlepiej, żebym przyjechała w piątek, ponieważ wtedy będą mieli dla mnie dodatkową „atrakcję” w postaci spirulinowych żniw. Niestety w piątek miałam już samolot do Singapuru i myślałam już, że nic nie wyjdzie z mojego zwiedzania farmy, ale Loik napisał, że przyjedzie specjalnie dla mnie i otworzy firmę, żebym mogła zobaczyć o co chodzi z tą superalgą! I tak oto przybyłam do jego spirulinowego królestwa. Na początku oczywiście zasypałam go gradem pytań a on opowiedział mi swoją historię…
Przygodę z Bali zaczął w 1994 roku, kiedy przyjechał tu po raz pierwszy i zakochał się w tej pięknej wyspie. Potem jako student antropologii badał plemiona Badui w zachodniej Jawie i Mentawai na Sumatrze. W 1998 roku zaczął pracować jako tour leader we francuskim biurze podróży Terres d’Aventures, po kilku latach postanowił zakończyć pracę jako przewodnik i otworzyć własną firmę. Razem ze swoimi przyjaciółmi Sentotem i Madem otworzył firmę Bali Spirulina. Dzisiaj mają kilka stawów o łącznej powierzchni 400 m2. Cały proces produkcji spiruliny jest osobiście monitorowany przez Loika, który bada np. czystość wody w jakiej hodowana jest alga. Aby nie tracić cennych składników, proces suszenia odbywa się za pomocą wiatraków w niskiej temperaturze w osobnym pomieszczeniu. Następnie spirulina przygotowywana jest do sprzedaży w formie tabletek, proszku i chrupek. Mają też w swojej ofercie spicy spirulinę, do której dodają indyjskie ostre przyprawy.
Zapraszam więc do oglądnięcia zdjęć z farmy i przeczytania o niesamowitych właściwościach tego superjedzenia! Amerykańska Agencja Kosmiczna NASA dodaje zawsze spirulinę do zestawu pożywienia dla kosmonatów przebywających w przestrzeni międzygalaktycznej, więc my ziemianie też powinniśmy włączyć ją do naszej diety.
Spirulina to niebiesko-zielona mikroskopijna alga z grupy sinic. Zawiera ponad 4000 różnych związków. To bogate źródło pełnowartościowego białka i łatwo przyswajalnych witamin z grupy Bwitaminy E i beta-karotenu.
  • Zawiera 4 razy więcej białka niż taka sama ilość mięsa
  • Jest skuteczna w zwiększeniu produkcji makrofagów (białych krwinek), które zwalczają choroby w organiźmie
  • Hamuje reakcje alergiczne dzięki zawartości kwasu pantotenowemu
  • Zawiera beta-karoten – źródło witaminy A, odpowiedzialnej za nasz wzrok i oczy. Jest go 10 razy więcej niż w marchewce
  • Zawiera witaminę B12, która poprawia pamięć i zapobiega anemii, poprzez zwiększenie produkcji czerwonych krwinek
  • Fitocyjanina (odkryta tylko w spirulinie) i chlorofil – oczyszczają krew i odmładzają układ krwionośny
  • Zawiera 8 niezbędnych aminokwasów egzogennych i 10 endogennych, antyoksydanty, zestaw witamin z grupy B, minerały: żelazo, mangan, cynk, miedź, selen, chrom oraz niezbędne kwasy tłuszczowe. 10 g spiruliny zaspokaja w 70% dziennego zapotrzebowania na żelazo
  • Oczyszcza organizm z metali ciężkich. To środek chelatujący, który wnika w głąb tkanek i usuwa toksyny, rtęć, promieniowanie, arsen, kadm, pestycydy. Zmniejsza niekorzystne skutki radioterapii i chemioterapii
  • Dzięki kwasowi gamma-linolenowemu (GLA) obniża poziom cholesterolu w surowicy krwi, zapobiega nadciśnieniu i chorobom serca
  • Oczyszcza naszą wątrobę i usuwa kamienie z naszego organizmu wspomagając w ten sposób pracę nerek
  • Dzięki zawartości fenyloalaniny zmniejsza apetyt i pomaga schudnąć regulując metabolizm
  • Poprawia zdrowie psychiczne dzięki zawartości L-tryptofanu, aminokwasu, który produkuje neuroprzekaźniki melatoniny i serotoniny w mózgu. Wpływa na poprawę nastroju, pamięci i działa uspokajająco
  • Spowalnia proces starzenia i odmładza nas od wewnątrz dzięki witaminie F i kwasowi nukleinowemu
Dla anglojęzycznych polecam listę ponad 1000 badań na temat spiruliny. Można ją przeczytać tutaj tutaj.

Na farmie spiruliny, czyli superalga nie tylko dla kosmonautów