Połoniną Bukowską na Pikuj

Zapraszam do fotorelacji z dwudniowej wycieczki zorganizowanej przez sanocki oddział PTTK: wyjścia na Ostrą Horą i przejścia przez połoninę Bukowską od przełęczy Ruski Put na szczyt Pikuja. Wyjazd poprowadził przewodnik beskidzki Marek Kusiak.

Dziś drugi dzień – przejście Połoniną Bukowską na Pikuj.

Dzień dzisiejszy to dla mnie jedna wielka niewiadoma – jakkolwiek trasa jest mi znana, to mam obawy czy podołam jej trudom – ma być ponad 1100 metrów przewyższenia i bez mała 20 kilometrów do przejścia. Jak na moje kolana to stanowczo za dużo, dodatkowo, jeżeli już zdecyduję się iść, muszę dojść do końca, bo autobus będzie czekał w innym miejscu i wrócić się nie da. Trochę biję się z myślami, ale „raz kozie śmierć” – idę.

Ponieważ po południu wracamy już do kraju, harmonogram dnia jest mocno napięty. Pobudka o piątej, pakowanie, produkcja kanapek, śniadanie i czas ładować się do autobusu. A propos śniadania, nie wiem czy podawanie kaszy na śniadanie jest zwyczajem ukraińskim czy też tylko w hotelu mają taki zwyczaj, ale jest całkiem smaczna i pożywna, do tego podsmażane kiełbaski – coś a’la śniadanie bawarskie z preclami i białą kiełbasą, brakuje tylko kufla piwa. Jeszcze ostatnie zakupy w sklepie, szybka kawa i w drogę.
Około ósmej autobus jest pełny i ruszamy znaną nam już drogą najpierw do Wołowca a potem w kierunku przełęczy Niżne Worota (ukr. Нижні Ворота). Stamtąd jak poprzedniego dnia droga prowadzi w kierunku Użoka do miejscowości Bukowiec (ukr. Буковец). Dzięki temu, że autobus dojeżdża do końca drogi, zaoszczędzone jest nam spory kawałek podejścia.
Ruszamy całością grupy w kierunku przełęczy Ruski Put (ukr. Руська Путь, 1218 m n.p.m.), wpierw polami a potem leśną drogą wśród niezliczonej ilości czosnku niedźwiedziego, którego mocny zapach unosi się wokół w powietrzu. Końcowe podejście pod przełęcz to istna “ściana płaczu”, gramolę się ostatkiem sił i na górze padam jak kłoda. Jedyne pocieszenie, że od teraz będzie na przemian w górę i w dół i niezbyt forsownie.
Na przełęczy napotykamy znakowany na czerwono Zakarpacki Szlak Turystyczny – najdłuższy ukraiński szlak turystyczny, biegnący od Wielkiego Bereznego aż do szczytu Howerli (najwyższego szczytu Ukrainy, 2061 m n.p.m.), prowadzący w dwie strony: w kierunku przełęczy Użockiej – większe kulminacje po drodze to Starostyna (ukr. Старостина, 1229 m n.p.m.), Drohobycki Kamień (ukr. Дрогобицький Камінь, 1186 m n.p.m.), Kińczyk (ukr. Кінчик, 1115 m n.p.m.), Błyżnia (ukr. Ближня, 1040 m n.p.m.) i Perejba (ukr. Перейба, 1018 m n.p.m.) i w kierunku Pikuja, którego notabene jeszcze nie widać, bo zasłania go szczyt Wielkiego Wierchu (ukr. Великий Верх, 1309 m n.p.m.).
Czasami szlak wiedzie wąską ścieżką a czasami zwykłą polną drogą, notabene z widocznymi śladami opon – to widomy znak, że pod szczyt można dojechać terenówką. Pogoda idealna, słońce i lekki wiatr łagodzą trudy wspinaczki. Mijamy kolejne kulminacje: Ostry Wierch (ukr. Острий Верх, 1294 m n.p.m.), Prypir (ukr. Припир, 1285 m n.p.m.), Nondag (ukr. Нагдаг, 1303 m n.p.m.) i ze dwie których nazwy nie udało mi się ustalić. Z ich szczytów rozpościerają się przepiękne panoramy na pobliską Borżawę, polskie Bieszczady, widać nawet zarysy oddalonych Gorganów. W dali  widoczny jest już Pikuj z obeliskiem poświęconym pierwszemu prezydentowi Czechosłowacji Tomášowi Masarykowi. W 1933 roku pod szczytem Ostrego Wierchu na wysokości 1120 m n.p.m. zostało wybudowane staraniem Przemyskiego Towarzystwa Narciarzy schronisko, dysponujące 100 łóżkami oraz własną linią telefoniczną. Niestety zostało rozebrane w 1940 roku, a obecnie przy odrobinie trudu można odnaleźć tylko ruiny przyziemia.

Na samym szczycie, jak na warunki ukraińskie sporo ludzi, jest nawet wycieczka szkolna, niestety głośna i męcząca. Jak się potem okaże, będziemy schodzili mniej więcej w tym samym czasie a łomot z przenośnego głośnika będzie nam towarzyszył aż do autobusu.
Początkowy odcinek zejścia z Pikuja nie należy do łatwych, bardzo duże nachylenie sprawia, że z zasadzie bardziej zsuwam się niż schodzę, potem dochodzi do tego jeszcze kosówka i łatwo nie jest. Mimo to dosyć szybko gubimy wysokość docierając do linii lasu, gdzie jest odrobinę łatwiej.
Do wsi Biłasowica (ukr. Біласовиця) schodzimy dosyć szybko. Otwarty sklep to szansa dla spragnionych, aby uzupełnić zapasy “płynów”, zwłaszcza ten sprzedawany w dużych kuflach cieszy się nie słabnącą popularnością. Niestety czas wracać do Polski więc z żalem ładujemy się do autobusu z mocnym postanowieniem, że ukraińskie połoniny zobaczymy w przyszłym roku 🙂

Pikuj

Pikuj (ukr. Пікуй, dawniej Pikul lub Huśla) – najwyższy szczyt Bieszczadów o wysokości 1408 m n.p.m., znajduje się na terenie Ukrainy. Do końca 1945 przez szczy przebiegała południowa granica Polski. Na przełomie lat 1933 – 1935 staraniem Przemyskiego Towarzystwa Narciarzy zostało oddane do użytku schronisko, rozebrane w czasie wojny. Na szczycie stoi kilkumetrowy obelisk poświęcony pierwszemu prezydentowi Czechosłowacji Tomášowi Masarykowi.

Relację Miśka spisała D

Połoniną Bukowską na Pikuj