Noc Poezji, czyli Apollo w budowie

Kolejna zarwana noc, ale tym razem z Wyspiańskim. Ale w końcu to Pan Poeta, Pan Poeta… a oprócz tego Pan Pisarz, Pan Scenograf, Pan Malarz… Inspirował i inspiruje nadal, dlatego w sobotnią Noc Poezji było dużo szumu wokół jego osoby. Były literackie spotkania i eksperymenty, spacery, pokaz mody inspirowany jego twórczością, pochód chochołów, na Brackiej wyświetlano wiersze a w oknach zabytkowego Dworca Głównego zagrały cienie lalek z „Wesela”. Kulminacyjnym punktem programu było Weselisko przygotowywane przez Teatr KTO na Rynku Podgórskim.

Mnie najbardziej zainteresowały wydarzenia w Teatrze Starym i Muzeum Witrażu. W tym pierwszym, razem z mocną grupą pod wezwaniem, próbowałam tworzyć poezję razem z aktorem Jackiem Romanowskim i poetą Michałem Zabłockim. Czytaliśmy, dyskutowaliśmy, pisaliśmy na wyczerpanym papierze a wszystko po to, aby znaleźć odpowiedź na odwieczne pytanie: Co poeta miał na myśli? Na warsztaty wybrałam się z psem, który po 45 minutach (czy wyczuł, że lekcyjnych??!) lekko się znudził, więc niestety nie dowiedziałam się o co kaman. Ale już Arystoteles zauważył, że spośród wszelkiego rodzaju autorów najbardziej swe dzieła lubią poeci, a Miłosz napisał, że Poeta pamięta, Możesz go zabić – narodzi się nowy, Spisane będą czyny i rozmowy. Więc może lepiej nie drążyć tematu…

Natomiast w Muzeum Witrażu oglądnęłam dokładnie 1500 kawałków szkła, które składają się na rekonstruowanego od ośmiu miesięcy Apolla spętanego. 343 cm wysokości, 146 cm szerokości, 12 kwater – to witrażowa „Dama z gronostajem”.

Witraż został wykonany według projektu Wyspiańskiego z początku XX wieku i kiedyś ozdabiał budynek Towarzystwa Lekarskiego przy ul. Radziwiłłowskiej. Przedstawia greckiego boga przywiązanego do liry i otoczonego przez planety Układu Słonecznego. Został zniszczony w styczniu 1945 roku podczas wysadzania przez Niemców pobliskiego wiaduktu kolejowego i odnowiono go dopiero w 1972 r. Materiał do budowy najnowszego „Apolla” został sprowadzony z huty w bawarskim Waldsassen, która do dziś wytwarza szkło witrażowe według XIX-wiecznych receptur. Mimo, że dzieło ma „tylko” 5 m2, to zakupiono prawie 40 m2 szkła, aby móc jak najdokładniej oddać kolorystykę pierwowzoru. Charakterystyczne dla tego projektu są duże szklane powierzchnie w zderzeniu z maleńkimi kawałkami szkła. Takie połączenia wymagają wielkiej precyzji. Cztery z dwunastu kwater zostały już oprawione w ołów, a pozostałe są przygotowane do oprawienia. Zrekonstruowany „Apollo” zostanie pokazany na monumentalnej wystawie w listopadzie w gmachu głównym Muzeum Narodowego z okazji 110 rocznicy śmierci artysty. Będę tam i wam też radzę, bo w jednym miejscu zostanie zgromadzone 800 dzieł Stanisława Wyspiańskiego. Takiej kumulacji Wyspiańskiego świat nie widział!

Noc Poezji, czyli Apollo w budowie