Rok Awangardy, czyli matematyka i balet triadyczny

Co się stanie jak połączysz bauhaus z baletem? Baulet. Oszołomienie, zachwyt, zaskoczenie i zaciekawienie. 12 scen, 18 kostiumów, 3 tancerzy. Trójkami są także: forma, barwa, przestrzeń. Trzy wymiary przestrzeni: wysokość, głębokość, szerokość. Formy podstawowe: kula, sześcian, ostrosłup. Podstawowe kolory: czerwony, niebieski, żółty. Taniec, kostiumy i muzyka. Wszystko dzielone przez trzy. Matematyka w 3stej postaci. W Roku Awangardy nie mogłam pominąć tego wydarzenia, dlatego tanecznym krokiem wybrałam się do Centrum Kongresowego ICE na balet triadyczny, współczesną wersję arcydzieła Oskara Schlemmera. Ten niemiecki artysta, malarz, plastyk, tancerz, choreograf, reżyser, poeta i profesor pionierskiej uczelni Bauhaus w Weimarze, należał do najważniejszych twórców europejskiej awangardy XX wieku. W 1922 roku stworzył rewolucyjną inscenizację teatralną, która wywarła ogromny wpływ na taniec nowoczesny. Nie ma tu klasycznej narracji, nie ma akcji, a głęboka muzyka o niskich rejestrach brzmi brązowo… Co takiego zachwyciło mnie w sztuce Schlemmera? Kostiumy! Harmonijne i piękne figury. Co mnie zdumiało? Płynny i z gracją, mechaniczny i robotyczny ruch tancerzy.

Wystawione w 1923 roku po raz pierwszy przedstawienie „Balet triadyczny” składało się z trzech części, zbudowanych ze scen tanecznych o zmiennym nastroju. Pierwsza miała charakter wesołej burleski na cytrynowo żółtej scenie, druga była uroczysta na różowej scenie, a trzecia utrzymana w nastroju mistyczno-patetycznym na czarnej scenie. Z pierwotnych 18 kostiumów została tylko połowa. Nie zachował się żaden materiał filmowy z zapisem granych wówczas przedstawień. W 1968 roku Margaret Hastings, jako pierwsza zrekonstruowała balet triadyczny, kolejną wykonał Gerhard Bohner w 1977 r. w Berlinie. Balet triadyczny był inspiracją dla Kansai Yamamoto, projektanta scenicznych kostiumów Dawida Bowiego.

2017 rok został okrzyknięty w Polsce Rokiem Awangardy, dlatego pewnej pięknej niedzieli wybrałam się razem z Krakersami na awangardowy spacer. Gadaliśmy o Tadeuszu Peiperze, papieżu polskiej awangardy, oglądnęliśmy kamienicę, w której mieszkali ludzie zwący się Awangardą Krakowską, z których ani jeden nie pochodził z Krakowa. Potem na tapecie był Kantor, który powiedział, że do teatru nie wchodzi się bezkarnie, dlatego poszliśmy na Sienną do jego mieszkania. Piękne widoki roztaczają się stamtąd, zupełnie nie podobne do jego mrocznej i mocno awangardowej sztuki. Po drodze było nam do Krzysztoforów, gdzie Bereś urządzał swoje słynne msze. A na koniec wylądowaliśmy w pracowni Bogdana Bachorczyka, który powitał nas w dość oryginalny sposób. Zgoda nie mogę ci obiecać, ani że będę tu zawsze, ani że tu nie będę, to co do czego się umawiamy nie istnieje, chociaż się powtarza… Niezwykłe to miejsce i niezwykły artysta.

***

Będźemy zwoźić taczkami z placuw, skweruw i ulic ńeświeże mumie mickiewiczuw i słowackih. Czas oprużńić postumenty, oczyśćić place, pszygotować miejsca tym, ktuży idą.., pisał awangardowy Jasieński w „Jednodńuwce futurystów”.

pozdrufffka!

Rok Awangardy, czyli matematyka i balet triadyczny