Fort Dłubnia – Toskania wśród fortów

Rozpoczęcie budowy: 1892 rok. Ukończenie budowy: 1896 rok. Pierwszy właściciel: Armia Austro – Węgier. Oto i on. Fort pancerny główny 49a Dłubnia, jeden z obiektów Twierdzy Kraków.

Szelest liści wywołany naszymi krokami, chłodne podmuchy wiatru, monumentalne koszary, wnętrza pogrążone w półmroku, to wszystko sugeruje, że dzisiaj nie zamierzamy brać jeńców.

Fort 49a Dłubnia powstał w czasie modernizacji III pierścienia Twierdzy Kraków i jest przykładem fortu pancernego umożliwiającego zwalczanie wrogich baterii artyleryjskich i walki ze szturmującymi oddziałami piechoty. Stoi na wzniesieniu nad Doliną Dłubni. W ochronie pobliskiego terenu miały mu pomagać 49 Krzesławice i 48a Mistrzejowice. Fort nie brał udziału w walkach podczas I wojny światowej, być może ostrzeliwał oddziały rosyjskie w dniach 16 – 25 listopada 1914 roku. W okresie międzywojennym należał do wojska polskiego (około 1930 roku umieszczono tu radiostację, prowadzącą m. in. nasłuch stacji niemieckich). W czasie II wojny światowej Niemcy zaadoptowali go na cele magazynowe i przystosowali do obrony w ramach linii Henryka (świadczą o tym zachowane okopy na przedpolu prawego barku). W czasie II wojny światowej lub zaraz po niej zezłomowano wieże pancerne, tarcze dział w kojcach, okiennice koszar oraz prawie całe wyposażenie a obiekt zaadaptowano jako magazyn i w tym stanie funkcjonował on do 1990 roku.

Podstawowym wyposażeniem obronnym było 6 wież pancernych na budynku koszar, przystosowanych dla 2 armat 8 cm, 4 haubic 15 cm i wspomaganych przez 3 wieżyczki kierowania ogniem. Ze względów topograficznych w forcie nie było tradytora do obrony bocznej a jego rolę przejęły usytuowane na lewym skrzydle wału wieże z szybkostrzelnymi działkami przeciwszturmowymi. Obronę bezpośrednią zapewniały kojce szyjowy i dwa rewersowe. W zewnętrznych elementach budowli można rozpoznać koszary szyjowe, kaponierę do obrony zapola i bramy, kaponiery rewersowe oraz plac broni, fosę i przeciwstok. Wewnątrz budowli zachował się fragment windy amunicyjnej oraz resztki kraty fortecznej. Podziemna poterna biegnąca pod fosą na osi fortu jest lekko klaustrofobiczna i choć pod butem chlupie, to cykam kolejne akty.

Fort to nie tylko murowane elementy kazamatowe, ale także elementy ziemne, które razem tworzą zamknięty obiekt zdolny do samodzielnej i długotrwałej obrony. Do dzisiaj zachowała się tutaj zieleń maskująca w postaci krzaków robinii akacjowej, głogu i tarniny.

Fort Dłubnia dzięki monumentalnej i surowej bryle oraz charakterystycznym detalom posiada specyficzny urok, to taka Toskania wśród fortów. Jest tu i mrocznie jak u Makbeta i klimatycznie jak wśród lawendowych pól. Zwiedzanie pod dowództwem niezastąpionych miłośników historii z Rawelin, jest jak najbardziej uzasadnione w tym wypadku.

Fort Dłubnia – Toskania wśród fortów