„Zero Miglia”, to restauracja w Grado serwująca żywność, która przejechała zero kilometrów, aby skończyć na Twoim talerzu. Ryby po prostu przerzuca się do kuchni z łodzi, które cumują przed restauracją… Ale od początku.

Miasteczko na wodzie przywitało nas rzęsistym deszczem, siedzimy więc na zapleczu naszej Cranchi i skupiamy się na obserwacji miejscowych rowerzystek, które do perfekcji opanowały sztukę jazdy z rozłożonym parasolem w jednej ręce i trzymaniem kierownicy w drugiej. Na szczęście Słoneczna Wyspa (L’Isola del Sole), szybko zapomniała o ulewie i możemy udać się na szwendaczkę po starówce i na szeeeeerokie piaszczyste plaże. Jest tyle do zobaczenia, że nikt nie wyjedzie lub wypłynie stąd zawiedziony.

Laguna Grado to 90 km2, na których leży 30 małych wysp, a na jednej z nich znajduje się nasz dzisiejszy port docelowy. Tych co nie żeglują uprzejmie informuję, że mogą się tu dostać groblą łączącą Grado z lądem. Poprzecinane mnóstwem kanałów, przy których cumują łodzie wypełnione rybackim ekwipunkiem, zadbane, z przepiękną architekturą, ozdobione kwiatami i fontannami, zachwyca od pierwszych minut po przypłynięciu.

Rzeczy do zobaczenia w Grado

  • Wizyta na plaży obowiązkowa. Początek maja to jeszcze nie sezon, więc można spacerować nadmorskim bulwarem nie rozpychając się łokciami. Na podwyższeniu zbudowano punkt obserwacyjny z widokiem na morze, a na promenadzie ustawiono kilka ciekawych i niezwykle fotogenicznych obiektów. Wieczorem można obserwować wspaniałe zachody słońca i odpływy, kiedy to plaża robi się dwa razy szersza i prezentuje róg obfitości z muszli. Oprócz „ludzkich” plaży znajduje się tutaj także spiaggia przyjazna psom – Lido di Fido – wyposażona w prysznice ze słodką wodą do opłukania czworonogów po morskiej kąpieli oraz miski z wodą pitną. Hau!
  • Spacer krętymi uliczkami po historycznym centrum miasta, gdzie za każdym rogiem kryje się coś pięknego, to coś pięknego! Podziwiaj domy i wypatruj architektonicznych detali, wstąp do kościoła św. Eufemii i bazyliki Santa Maria delle Grazie, bo tam zaskoczą cię mozaiki, zobacz też chrzcielnice w kształcie ośmiokąta i sześcioboczną wannę do tegoż samego. Na placu przy Urzędzie Miasta archeolodzy odkryli ruiny z V w. n.e., które atrakcyjnie wyeksponowane można oglądać dniem i nocą za free.
  • Po zachodniej i północnej stronie zlokalizowane są liczne przystanie, gdzie cumują kutry rybackie i jachty (i nasza motorówka a jakże); można je obserwować także z kilku interesujących architektonicznie mostów.
  • Co roku, a konkretnie od 1237 roku, w pierwszą niedzielę lipca w morze wypływają odświętnie ubrane łodzie na festa Perdòn di Barbana i kierują się na wyspę Barban, na której znajduje się świątynia z posągiem Matki Boskiej. W ten sposób, od prawie 800 lat, mieszkańcy Grado dziękują Jej za uratowanie ich od epidemii cholery, która szalała tu w XIII wieku. Wtedy to patriarcha Leonardo Querini wraz z mieszkańcami złożyli śluby, że cudowna figura będzie co roku transportowana z katedry św. Eufemii poprzez wody laguny na wyspę Barbana. I tak dzieje się do dziś – rankiem Madonna płynie z Grado, a po mszy świętej dziękczynnej wraca tą samą drogą. Uroczystość tę można podziwiać z lądu a w sezonie letnim na wyspę można dotrzeć promem. Przez cały rok mieszka tu kilku Franciszkanów.
  • Miejsca do zjedzenia w Grado. Tutaj znajdują się tylko dobre restauracje i nie można źle trafić, więc zjedz coś a najlepiej: gulasz z kalmarów (sepe sofegae), mieszankę ryb (boreto alla graisana) albo makaron z owocami morza. Buon appetito!

Krótka historia miasteczka Grado 

Grado, a w lokalnym dialekcie Gravo, to letniskowo-rybacka mieścina rozlokowana pomiędzy rzeką Isonzio, Adriatykiem i laguną. Już za czasów Juliusza Cezara istniał tu port morski a półwysep był wykorzystywany przez legiony stacjonujące w pobliskiej Akwilei (obok Rzymu, Mediolanu i Kapui – najważniejszego miasta imperium rzymskiego). Dzięki występującym tutaj dwóm rodzajom wiatrów starożytni żeglarze szczególnie cenili sobie to miejsce. Wiatr bora pozwalał żeglować w stronę północnego wschodu, a wiatry gorące i wilgotne kierowały statki w stronę południowego wschodu. Wielokrotnie zdarzało się, że w czasie toczonych wojen mieszkańcy Akwilei uciekali ze swojego miasta do Grado, gdzie z uwagi na otaczającą wodę byli bardziej bezpieczni. Mieszkańcy miasta żyli głównie z połowu ryb i handlu aż do czasów przyłączenia miejscowości do Monarchii Habsburgów w 1815 roku, kiedy to Grado przerodziło się z miasteczka rybackiego w atrakcyjny kurort. 100 lat później, w maju 1918 roku, miasto zostało podbite przez włoskich żołnierzy, ale na szczęście nie zostało zniszczone w trakcie działań wojennych. Ten bogaty kurort łączy ze sobą kulturę włoską i austriacką i ze względu na swoje położenie nazywane jest często „pierwszą plażą Niemiec”.

Grado – słoneczna wyspa