Długa na pięć mil, zakurzona i wyboista droga prowadzi nas do raju. Obawiam się że to najlepszy kemping na jakim spałam kiedykolwiek. Wspaniałe widoki na pionowe klify wybrzeża Na Pali, kilometry pustych plaż, kolorowe zachody słońca, ogromne wydmy i majacząca na horyzoncie zakazana wyspa Niihau.

Polihale State Park, odległy i dziki park plażowy po zachodniej stronie wyspy Kauai, nasz kempingowy TOP, dwa kciuki w górę i 5 gwiazdek. Panuje tu niepisana zasada „trzystu” (metrów), czyli zachowania minimalnej odległości od innych plażowiczów… W takiej oto scenerii, na plaży zalanej słońcem i wśród fal uderzających o brzeg, rozbijamy nasz namiot. Wszystko co potrzebne do zamieszkania przyleciało z nami z Seattle: namiot, materace, śpiwory, kuchenka gazowa, „sofy” do siedzenia, „zastawa stołowa”… tylko butlę gazową kupiliśmy w Walmarcie za 4 $.

W naszym menu króluje poke (hawajska sałatka z kawałkami surowej ryby z różnymi dodatkami), owoce, warzywa, kiełbasa z grilla lub ogniska i oczywiście lody shave ice. Opał przeważnie leży w zasięgu ręki lub Wranglera, więc zbieramy suche patyki z drzew, które rangersi wycinają i zostawiają na poboczu drogi.

Polihale znajduje się daleko na uboczu wyspy, to ostatnia plaża, na którą można się dostać samochodem – najlepiej z napędem na cztery koła, zwłaszcza jeśli chce się jeszcze jeździć po plaży. Ale całkowicie warto! Majestatyczne góry tworzą tutaj początek słynnego wybrzeża Na Pali, na które możemy dostać się pieszo trudnym 11-milowym szlakiem lub od strony wody – łodzią, albo z powietrza – helikopterem.

Wybrzeże Polihale niezbyt nadaje się do pływania z powodu silnych fal i zdradliwych prądów oceanu. Jest tu chroniony obszar tzw. Queen’s Pond, ale też nie jest zbyt spokojny, co odczułam na własnej skórze.

Według Hawajczyków, Polihale, to najpiękniejsza plaża świata i to może być prawda! Delektujemy się więc zachodami słońca i nocnym spektaklem z gwiazd. Kiedy świeci księżyc na plaży jest całkiem jasno, ale kiedy jest ciemno, to jest naprawdę ciemno! I tak kończymy kolejny dzień zasypiając wśród szumu fal na dzikiej plaży, gdzie 7 mil piasku i wydm wieńczą urwiste klify Na Pali.

Każdy kto chce spędzić noc pod gwiazdami musi wcześniej zarezerwować miejsce online, czasami nawet pół roku wcześniej. Koszt miejsca na kempingu z prysznicami na świeżym powietrzu, czystymi toaletami, grillem i ogniskiem w pakiecie, to wydatek 18$ za noc (nierezydent).

Jest jednak jedno ale… Jeśli będziesz obozować na Kauai, zostaniesz obudzony o świcie (przeważnie koło 4 nad ranem) przez co najmniej jednego lub zorganizową grupę kogutów. One nie czekają, aż słońce wzejdzie, pieją i nigdy się nie zamykają. Chociaż nie jestem rannym ptaszkiem, to jednak dałam radę z nimi wytrzymać. Tu rezydują koguty i już! Koguty i oczywiście kury można spotkać wszędzie: na górzystym szlaku, w Jurassic Parku, na plaży a kiedy jesz one czają się za winklem czekając ze swoim serwisem sprzątającym okruszki.

Przeważnie Hawaje kojarzą się z tygodniem świetnego wypoczynku w hotelu zapewniającym wszelkie wygody i niezapomniane przeżycia, ale Hawaje pod namiotem to był strzał w dziesiątkę, nie zamieniłabym tych nocy i dni na żadnego Hiltona, z resztą tam też rezydują koguty i kury…

Oprócz górskich wycieczek, robiliśmy też rajdy po plażach Kauai, bo każda z nich jest inna i coś ją wyróżnia. Sekretne wejście, lawa na piasku, rafa koralowa, molo drewniane lub betonowe, czarny piasek, żółty piasek, trawa, kolor oceanu i stosy drzew, które latami dryfowały przez morza i oceany, aby wreszcie na swojej drewnianej emeryturze osiąść na wymarzonej hawajskiej plaży… Oto efekt naszej „ciężkiej” pracy.

Aloha!

***

Droga dojazdowa do Polihale beach – film, zachód słońca na Polihale beach – film.

Wszystkie plaże Kauai