Psze pani, a dlaczego flamingi stoją na jednej nodze? Bo w ten sposób dłużej utrzymują ciepłotę ciała. Psze pani, a dlaczego te wielbłądy wyglądają jakby je kto ze skóry obdzierał? Bo linieją. A czy te myszy są „zdechnięte”? Tak, to posiłek dla kondorów. A dlaczego lemury mieszkają z kaczkami a tapir ze strusiami? Bo się lubią. A czy ten gwarek umie mówić? Tak, ale się wstydzi. A co to znaczy nadobna? To znaczy, że ta czapla jest wyjątkowo urodziwa. A po co są te szczotki? Do drapania panter. A to jest małpa, czy wiewiórka? Małpa wiewiórkowata. A dlaczego te drzwi do domu żyraf są takie wysokie? A jak myślisz?…

Obserwowałam lwy polujące na zebry w Kenii, przedzierałam się przez las deszczowy na zboczach Ruwenzori w Rwandzie, aby przez godzinę przebywać w towarzystwie ostatnich na świecie goryli górskich, widziałam ścieżki słoni lecąc Cessną nad Okavango, w Botswanie kąpałam się w tej samej rzece co hipopotamy, tropiłam nosorożca w Namibii, fotografowałam zwierzęta przy wodopojach i do końca życia nie zapomnę uczty sępów nad truchłem żyrafy i ogromnych stad antylop, bawołów, zebr i gnu przemierzających afrykańskie sawanny. Te obrazy na zawsze pozostaną ze mną.

Nie jestem miłośniczką ogrodów zoologicznych i nie lubię oglądać zwierząt przez metalowe kraty. Chociaż ogrody zoologiczne starają się, aby przestrzenie dla zwierzaków były coraz większe i coraz częściej stosują wybiegi odgrodzone fosą lub szkłem, to oczywiście nigdy nie uda się im zapewnić takich warunków jak w naturalnym środowisku. Ale ZOO z czasów mojego dzieciństwa, to dopiero było przygnębiające doświadczenie! – chociaż wtedy tak tego nie odczuwałam i zawsze cieszyłam się gdy mogłam tam pójść i zobaczyć ulubioną słonicę Kingę i szympansicę Czikę. Trudno sobie wyobrazić, żeby zlikwidowano krakowskie ZOO, które powstało w 1929 roku i rocznie odwiedza je ponad 600 000 osób – to bez wątpienia jedno z ulubionych miejsc na rodzinne wycieczki. Więc może lepiej raz w roku pójść, zapłacić za bilet i spowodować, że szybciej zostanie wybudowany nowy duży wybieg dla małp?

Obecnie cały zwierzostan liczy ponad 1400 osobników z 270 gatunków. Zwiedzanie zajęło nam ponad 3 godziny, najdłużej zeszło nam oczywiście przy pingwinach i surykatkach, serwal śpiący na drzewie w koszyku wiklinowym okazał się słodziakiem, a lemury to wykapane Juliany.

Ogród Zoologiczny w Krakowie jest jak prawdziwy ogród: we wszystkich kolorach kwitną różaneczniki, azalie i hortensje a bez tradycyjnie na liliowo i… pachnie tu kwiatami, a nie zwierzętami. Trzeba przyznać, że krakowski ogród zoologiczny ulokował się w najlepszym możliwym miejscu, bo w wyjątkowej enklawie zieleni jaką stanowi Las Wolski.

To co, do muzeum, do kina, czy do ZOO? Bądź turystą w swoim mieście, wspieraj lokalnie!

Ogród, czyli ZOO w Krakowie