Voyage voyage… Podkręcam radio na maksa, bo właśnie leci jeden z tych kawałków, których słucham aktywnie (czyt. śpiewam). Nie, nie znam francuskiego, ale wcale mi to nie przeszkadza, to idealna piosenka na podróż.

… a ja właśnie jestem w podróży. A gdzie mnie dzisiaj poniosło? A niedaleko – nad polskie Malediwy, potem nad Balaton i wreszcie na Mini Zakrzówek. A co innego można robić w upalny weekend, jeśli nie przemieszczać się między tropikalnymi destynacjami?

Park Gródek w Jaworznie

Malediwy to mały kraj składający się z rajskich wysp rozrzuconych na Oceanie Indyjskim, to dziewicze plaże, rafy koralowe i domki na wodzie gdzie szczęśliwcy mogą obserwować ryby przez szklane podłogi i skakać do morza z pokładu swojego jachtu.

No więc tego tutaj nie ma, ALE:

  • turkusowa woda – jest
  • rybki na wyciągnięcie ręki – są
  • fantazyjnie pofalowany pomost – jest
  • drewniane altany – są (co prawda teraz z powodu suszy widać im betonowe buciki, ale normalnie, to nurzają się w cieczy)

Zbiornik „Wydra” – Mała Chorwacja, polskie Malediwy, jakby nie mówić, to naprawdę pięknie zaaranżowane miejsce w dawnym kamieniołomie dolomitów, raj nie tylko dla geologów. Można prowadzić obserwację terenu z punktów widokowych, przeczesywać ścieżki pośród łąk lub penetrować okoliczne lasy zmonopolizowane przez paprocie. Ogólnie mówiąc jest na czym oko zawiesić.

Na terenie Parku Gródek znajduje się jeszcze drugi zbiornik wodny nazywany „Koparki” – ciekłe królestwo dla nurków, którzy lubią ten akwen ze względu na czyste wody oraz zatopiony sprzęt budowlany (podobno trzeba swoje odstać na dnie zbiornika, aby sfotografować się na fotelu kierowcy koparki…)

Park Gródek to zrekultywowany teren dawnych Zakładów Dolomitowych Szczakowa, którym w 1997 roku odcięto zasilanie za niezapłacone rachunki. Ponieważ stanęły maszyny i pompy, to wystarczyło kilkadziesiąt godzin, aby wody gruntowe zalały kamieniołom, a wraz z nim cały sprzęt służący wydobyciu – oczywiście koparki też.

Oto do czego może doprowadzić niepłacenie rachunków.

Zalew Balaton w Trzebini

Ten zalew powstał w latach sześćdziesiątych w dawnym wyrobisku kamieniołomu wapieni. Pięknie tu, a woda czysta, bo jej wymianę zapewniają zasilające akwen podziemne źródła.

Z kolei w tym akwarium nurków przyciągają zatopione tory kolejowe oraz górniczy wagonik – taki kopalniany urbex.

Niestety nad Balatonem widzę duże niedopatrzenie w zaopatrzeniu – brak moich ulubionych langoszy! Buuuu….

Mini Zakrzówek w Zabierzowie

W nieczynny kamieniołom wapieni jurajskich w Zabierzowie do tego stopnia tchnęli nowe życie, że zagnieździły się tu dwa chronione gatunki: szerokoszczypcowy rak szlachetny zwany szewcem, który zażywa kąpieli tylko w wodach o pierwszej klasie czystości oraz ropucha szara (Bufo, bufo) – smakoszka szkodników: stonki, nagich ślimaków i komarów. Życzę jej smacznego i przesyłam buziaka, bo nigdy nie wiadomo, czy to jednak nie książę.

Pozwiedzane. I co podobało się?

Drugie życie kamieniołomów