Sing, Sing, nazywają go, czyli moje top 20 w Singapurze

Singapur jest wyspą, państwem i miastem i najbardziej zaludnionym krajem świata. Według malajskiej legendy, książę z Sumatry odwiedził wyspę Temasek, a szukając schronienia przed burzą, spotkał lwa. Potraktował to jako dobrą wróżbę i założył Singapur, czyli Miasto Lwa.

Byłam tu 5 dni i zachwycałam się prawie wszystkim. Pod każdym względem. Singapur to miejsce ze wspaniałą architekturą, wszechobecną zielenią, wieloma narodami i kulturami, które wspaniale ze sobą współistnieją, to nowoczesność, to najczystsze miejsce w jakim byłam, to pyszne, różnorodne i zdrowe jedzenie, to mnóstwo atrakcji na każdym kroku, to High Life i Chinatown na równi, gdzie każdy Burak i Bon Ton znajdzie coś dla siebie. Tylko tutaj można obchodzić Nowy Rok aż cztery razy! W październiku, podczas hinduskiego święta Deepa Vali, 1 stycznia, 19 stycznia podczas malajskiego Hari Rayi i w połowie lutego w czasie Chińskiego Nowego Roku (ja załapałam się na końcówkę Chińskiego). Za każdym razem zgodnie bawi się i świętuje całe miasto! OK no i zakupowo też jest nieźle… Ale w moim wypadku były to zakupy bardzo mini mini, bo podróżowałam z podręcznym bagażem, czyli mini plecaczkiem, więc nie dało się poszaleć, choć atrakcyjne ceny kusiły…

Ciekawostki o Singapurze

  • 9 sierpnia 1965 roku uzyskał niepodległość od wielkiej Brytanii i Malezji
  • najgęściej zaludniony kraj na świecie – 7540 osób/km2
  • 435 razy mniejszy od Polski
  • główną religią jest buddyzm – 33,9%
  • średnia długość życia to 82 lata
  • mieszka tu około 200 Polaków
  • najwyższy szczyt – Timnah, 162 m npm
  • motto kraju – „Naprzód Singapur”
  • nigdy nie odnotowano tu ujemnej temperatury 🙂
  • w języku sanskryckim słowo „singa” – lew, a „pura” – miasto, czyli Singapur to Miasto Lwa
  • symbol Singapuru to Merlion – pół-lew, pół-ryba
  • to drugi na świecie port pod względem ilości przeładowanych ton towarów
  • jednorazowo może pomieścić ponad 1000 statków
  • najdłuższy na świecie basen na wysokości 191 m znajduje się w Marina Bay Sands
  • minimalna płaca została ustalona tylko dla osób sprzątających – 1000 S$ i ochroniarzy – 1100 S$
  • kobiety mogą iść na emeryturę w wieku 62 lat, a mężczyźni – 65 lat
  • średnie spożycie czystego alkoholu przez osobę dorosłą to 2 litry na rok
  • dopuszczalna zawartość alkoholu we krwi osoby prowadzącej samochód to 0,8 promila
  • narodowy owoc to durian
  • jest tu 9 lotnisk, największe Changi obsługuje ponad 54 mln pasażerów rocznie
  • metro ma 173 km długości, 121 stacji i rocznie korzysta z niego ponad 1 mld ludzi
  • znajduje się tu otwarte zoo, bez klatek i ogrodzeń…

Moje top 20, czyli must see w Singapurze

  1. dzielnica Chinatownświątynia Zębu Buddy (Buddha Tooth Relic Temple – wstęp bezpłatny), uliczki Chinatown, Howker Centre (trochę drogie, bo w turystycznym miejscu, ale kawałek dalej w People’s Park można zjeść za grosze).
  2. Pinnacle @ Duxton, czyli 7 budynków połączonych mostami na 50 piętrze. To najwyższy na świecie kompleks mieszkaniowy. Bloki od 1A do 1G mieszczą w sumie 1848 mieszkań. Przyszli mieszkańcy mogli wybierać spośród 35 różnych projektów z balkonami, wielkimi oknami z widokiem na zatokę, czy ogrodami zimowymi. Na samym szczycie urządzono skybridge – gdzie poszczególne bloki połączone są ze sobą mostami. Można spacerować od bloku do bloku podziwiając panoramę Singapuru. Mieszkańcy wieżowców wykorzystują to miejsce do spotkań (naraz może tam przebywać do tysiąca osób), biegania, czy odpoczynku na kilkudziesięciu leżakach, fotelach i sofach, poustawianych w różnych miejscach. Także na 26. piętrze znajduje się taras, ale jest on otwarty tylko dla mieszkańców. Na 50. piętro mogą wjechać wszyscy, od godziny 6 rano do godziny 22 wieczorem. Wejście na taras znajduje się w bloku 1G, na pierwszym poziomie (obok przystanku autobusowego). Koszt zwiedzania to 5 S$, a widoki – bezcenne. Spacer Skybridge’em zajmuje około 30 minut.
  3. Hotel Fullerton – najlepszy do oglądania wieczorem, kiedy jest oświetlony i w duecie z kolorowym mostem tuż obok.
  4. Merlion – pomnik i symbol Singapuru.
  5. Wyspa Sentosa i S.E.A. Aquarium .
  6. Mount Faber Park – 9 kilometrowa ścieżka ze swoimi fantastycznymi wiszącymi mostami, platformami i panoramicznymi widokami, The Southern Ridges, most Henderson Waves.
  7. Ogród Botaniczny z mega rajem orchidei i inną egzotyczną roślinnością.
  8. Murales rulez! na czele z Ernestem Zacharevicem 
  9. Kościół Chijmes a w nim restauracje i shopping center – jako ciekawostka, a nie must see.
  10. Budynek z kolorowymi okiennicami na Clarc Quey.
  11. Biznesowa dzielnica – imponująca i piękna w dzień i w nocy.
  12. Hinduska świątynia Sri Mariamann –  jedna usytuowana niekonwencjonalnie w Chinatown a druga już w Little India – jak zawsze misternie rzeźbiona i baaaaardzo kolorowa.
  13. Hotel Marina Bay Sands, trzy 55-piętrowe wieże, które podtrzymują hektarowy taras z basen na dachu Infinity Pool, taras widokowy (Sands SkyPark Observation Deck) i ogrody.
  14. Gardens by the Bay – sztuczny las kolorowych drzew, wiszący most, mega szklarnie, wodospady, baobaby, jednym słowem zawrót głowy i cały dzień z głowy.
  15. Helix Bridge – 280-metrowy most dla pieszych nad zatoką Marina Bay wzoruje się na naturze. Tworzą go dwie stalowe helisy (podobne podobne do tych, z których składa się DNA żywych organizmów), które wzajemnie się przeplatają, tworząc potężną spiralę. Taka konstrukcja zużywa znacznie mniej stali, niż w przypadku zwykłych mostów wspornikowych. Zbudowane na nim 5 platform widokowych, z których można podziwiać panoramę Singapuru. Most uznano w 2010 r. najlepszą konstrukcją transportową na World Architecture Festival. Projekt: Cox Rayner Architects i Architects 61.
  16. Opera w kształcie narodowego owocu – durianu.
  17. Metro – kolorowe, czyste i baaaardzo klimatyzowane.
  18. Sky Gardens in the Parkroyalhotels on Pickering, project: WOHA
  19. Sky Habitat – niesamowity budynek zaprojektowany przez tego samego architekta – Moshe Safdie, który zaprojektował Hotel Marina Bay Sands.
  20. Little India i uroczy kolorowy domek House of Tan Teng Niah.

Sing, Sing, nazywają go, czyli moje top 20 w Singapurze