Tarnów chodził za mną od dłuższego czasu, namolny nie był, przypominał się dyskretnie od czasu do czasu ciekawymi zdjęciami w sieci i rozmowami w eterze. Pojechałam więc zobaczyć tę perłę renesansu skąpaną w gorącej galicyjskiej atmosferze. Dlaczego gorącej? Bo Tarnów to najcieplejsze miasto w Polsce i ten tytuł słusznie mu się należy, ale nawet 30-stopniowy upał nie był w stanie wypalić moich estetycznych wrażeń gdy podążałam uliczkami z przeszłości.
Na przestrzeni wieków Tarnów był prężnie działającym ośrodkiem kupieckim i handlowym, zamieszkiwali go obywatele wielu narodowości, wśród których byli Polacy, Żydzi, Niemcy, Austriacy, Czesi, Ukraińcy, Cyganie, a także Szkoci. Taka mieszanka kultur i stylów zawsze daje ciekawe efekty, dlatego Tarnowskie Centrum Informacji stworzyło wiele tematycznych szlaków, którymi można zwiedzać miasto i to może być wciągające zajęcie. Jest Tarnów żydowski, Tarnów – biskupów tarnowskich, Szlak Leliwitów Tarnowskich, Tarnów – perła renesansu, Tarnów – zamki i fortyfikacje, Tarnów – polski biegun ciepła, Tarnów – miejsca niezapomniane…
Mój plan to była kompilacja wszystkiego po trochę, bo miasto ma ciekawą historię i niezwykły urok osobisty, do tego pięknie odnowione kolorowe kamienice, średniowieczne mury, jeden z najpiękniejszych renesansowych ratuszy, który jest prawdziwą ozdobą tarnowskiego rynku – szkoda tylko, że zasłaniają go dziesiątki piwnych parasoli… I tu pojawia się pewien paradoks, bo w jednej z uliczek zawieszono kilkadziesiąt kolorowych parasoli i to jest… fajne.
Upał nigdy nie sprzyja intensywnej eksploracji tkanki miejskiej, ale na szczęście w Tarnowie jest XIX-wieczny Park Strzelecki, w którym można odpocząć w cieniu naprawdę starych drzew oraz zobaczyć oryginalne mauzoleum generała Józefa Bema – weterana wojen napoleońskich, powstania listopadowego i węgierskiego, a nawet obrońcy tureckiej twierdzy Aleppo. Otóż ów polsko-węgierski bohater został pochowany w okazałym pomniku na środku stawu. Dlaczego? Bo pod koniec życia przeszedł na islam i nie bardzo kwalifikował się do kwatery na katolickiej nekropolii.
Inną fascynującą postacią związaną z Tarnowem był odkrywca i wizjoner w jednej osobie – Jan Szczepanik. To taki ,,polski Edison” działający na przełomie XIX i XX wieku, właściciel kilkudziesięciu patentów z fotografii barwnej, telewizji, barwnego tkactwa, a wymyślona przez niego kamizelka kuloodporna pozwoliła królowi hiszpańskiemu Alfonsowi XIII wyjść cało z zamachu (wnętrze karety wyłożone było, zaprojektowaną przez galicyjskiego wynalazcę, tkaniną z cienkimi blaszkami stalowymi). Szczepanik miał tysiące pomysłów, pracował nad łodzią podwodną, sterowcem, samolotem z ruchomymi skrzydłami, śmigłowcem z podwójnym układem wirnika, karabinem elektrycznym…
Co jeszcze ciekawego w Tarnowie?
- Kawiarnia w czerwonym tramwaju
- Jedyne w Europie Muzeum Romów
- Góra św. Marcina – najbardziej wysunięta na północ część Karpat
- Hejnał Tarnowa odtwarzany codziennie w południe z Ratusza
- Pałac Sanguszków
- Stary Cmentarz – starszy niż słynne nekropolie w Paryżu, Warszawie, Krakowie, Lwowie, Berlinie i Wiedniu
- Brama Seklerska
- Street art, murale, „parasolowa” uliczka…
Pozdrawiam ciepło z Tarnowa ma sens!
Street art w Tarnowie
Piękna garażowa twórczość Anielski diabeł, czy diabelski anioł? Futurystyczny wilk Dawno temu w przyszłości, Mikołaj Rejs, ul. Piłsudskiego Wzory miasta, al. Jana Pawła II Panorama Siedmiogrodzka, Anna Kropiowska, ul. Wałowa Hetman Jan Tarnowski, Anna Kropiowska, ul. Polna Mural poświęcony społeczności Romskiej, Tajska, Stachu Szumski, ul. Narutowicza Ptaki, skwer przy Bimie