Przylasek Rusiecki zaskoczył mnie bardzo. Normalnie to tu jest woda i słychać chlup ryb a teraz lód, śnieg i zające. Aaa i mnóstwo wędkarzy, którzy z przerębli wyławiają szczupaki. Stawy powstały w starym zakolu Wisły, gdzie w latach 50. i 60. XX wieku wydobywano żwir potrzebny do budowy huty, a po zakończeniu wydobycia dawne wyrobiska zalały wody gruntowe. 86 hektarów, 14 stawów, małe wysepki, ciche zakątki, mini pomosty, zwierzyna i ptactwo w hurtowej ilości, normalnie romantix na całego. Dobrze, że można jeszcze odkrywać takie miejsca w mieście, gdzie zając przemyka gęsto a ptaki gniazdują w krzakach. I tak mimo mroźnej niedzieli wszyscy są zadowoleni a wygoniony pies wywęszył nowe zapachy, potem padł i spał przez tydzień. Na pień dziko powalonego drzewa, Przylasek Rusiecki to świetne spacerowe terytorium w zimowe dni.

W lecie natomiast miastowi masowo okupują te tereny, bo największy ze zbiorników ma 20 hektarów, równe dno, łagodny brzeg, czystą wodę nadającą się do kąpieli i długą piaszczystą plażę, więc dzieci biegają a starzy grillują. Poza tym jest wakeboard, wypożyczalnia kajaków, łódek i rowerów wodnych.

Stawy w Przylasku są regularnie zarybiane, więc wędkarze mają tu prawdziwy rybny raj. Na haczyk łapią się karpie, szczupaki, sandacze, okonie, sumy, amury, leszcze, płocie, liny a także chroniony gatunek – różanka. Ornitolodzy natomiast łatwo wyłowią kaczki krzyżówki, łyski, łabędzie nieme, rybitwy, perkozy dwuczube i kurki wodne.

Podobno w tym roku rozpocznie się rewitalizacja tego obszaru, która ma potrwać do 2020 roku. Projekt zakłada upo­rząd­ko­wa­nie te­re­nu, bu­do­wę chodników, ścieżek rowerowych i par­kin­gu. Pojawią się je­sio­ny wy­nio­słe, cze­rem­chy, wierz­by, de­re­nie, czar­ne bzy, ta­ta­ra­ki, trzmie­li­ny po­spo­li­te i oczywiście kwietna łąka, ciesząca gałki od wio­sny do je­sie­ni. Przy brzegu zbiornika po­wsta­nie piasz­czy­sta plaża z ką­pie­li­ska­mi i pomostami, będzie też bo­isko do piłki pla­żo­wej, plac zabaw i mała architektura do siedzenia: ławki, leżaki, hamaki i siedziska z… głazów narzutowych. Po za­chod­niej stro­nie zbiornika powstaną po­mo­sty dla węd­karzy i punk­ty widokowe­. W ogóle cały obszar będzie bardzo SMART, bo projekt zakłada zainstalowanie in­te­li­gent­nego sys­te­mu ste­ro­wa­nia oświe­tle­niem ze­wnętrz­nym wyposażonego w czujniki ruchu i zamontowanie niewidzialnego, elektronicznego płotu, który uniemożliwi przemieszczanie się, czyli wynoszenie elementów wyposażenia. Smart będą także kosze na śmieci, bo czujniki poinformują, że pojemniki są pełne. Wszystkim tym będzie dowodził system BMS (Building Management System), który pozwoli efektywnie i w sposób oszczędny zarządzać całym obiektem z jednego miejsca.

Takie oto mazurskie klimaty znajdziemy w granicach Krakowa.

***

Natura naturą, ale w Przylasku Rusieckim jest też coś dla miłośników industry style. To elektroenergetyczna aleja przelotowych słupów wysokiego napięcia i dwutorowy most kolejowy o trójprzęsłowej konstrukcji, 250 m długości i 13 m szerokości. Enjoy!

Przylasek Rusiecki – małe krakowskie Mazury