Poszłam w góry. Właściwie to chciałam iść tylko na Halę Gąsienicową, żeby napatrzeć się na kwitnące łany kiprzycy wierzbówki a potem na Przełęcz Karb, żeby przyglądnąć się Kościelcowi, ale wyszło jak zwykle: 12 godzin i 32 kilometry.
Start i meta w Kuźnicach (1011 m n.p.m.) -> Dolina Jaworzynka -> Przełęcz między Kopami (1501 m n.p.m.) -> Dolina Gąsienicowa -> Czarny Staw Gąsienicowy (1624 m n.p.m.) -> Mały Kościelec (1862 m n.p.m.) -> Przełęcz Karb (1853 m n.p.m.) -> Stawy Gąsienicowe -> Przełęcz Liliowe (1952 m n.p.m.) -> Skrajna Turnia (2097 m n.p.m.) -> Pośrednia Turnia (2128 m n.p.m.) -> Świnicka Przełęcz (2051 m n.p.m.) -> Pośrednia Turnia -> Skrajna Turnia -> Przełęcz Liliowe -> Beskid (2012 m n.p.m.) -> Sucha Przełęcz (1950 m n.p.m.) -> Kasprowy Wierch (1987 m n.p.m.) -> Sucha Przełęcz -> Dolina Gąsienicowa -> Przełęcz między Kopami -> Skupniów Upłaz – Kuźnice.
Szlak bajka, ale największe wrażenie zrobił na mnie Pan Kościelec (2155 m n.p.m.). Kawał granitu zwany polskim Matterhornem, pięknie prezentuje się z Hali Gąsienicowej i nad Czarnym Stawem, wznosząc się 533 metry nad jego powierzchnię. Z Kościelcem mi do twarzy, ale zupełnie nie po drodze – ataku szczytowego nie będzie.
Z kolei przejście z Przełęczy Liliowe przez Beskid, Skrajną i Pośrednią Turnię, to spokojna przechadzka grzbietem Tatr połączona z trawersem po głazach, gwarantowane wspaniałe widoki na polską i słowacką stronę (Krywań!). Odważni mogą jeszcze wspiąć się na Świnicę (2301 m n.p.m.), gdzie zaliczą lans na łańcuchach, ale ja nakazuję sobie odwrót, bo chcę jeszcze zahaczyć o Kasprowy Wierch. Mon Amour! Chyba z milion razy zjeżdżałam na nartach z Goryczkowej, ale, ale, ale – zawsze najlepszy i najdłuższy był zjazd przez Halę Kondratową!
To był piękny dzień w czasach zarazy. Zamiast siedzieć w kwiecie lotosu poszłam w góry, delektowałam się ciszą (nie dotyczy okolic Kasprowego) i własnymi myślami (tym negatywnym pozwalam płynąć jak liściom w rzece).
Każdy ma swój Everest jak mawiał szerpa Tenzing…
Rówienki. Taki widok na dzień dobry na Hali Gąsienicowej Kiprzyca wierzbówka Tędy wrócę z Kasprowego Czarny Staw Gąsienicowy z widokiem na Kościelec i Przełęcz Karb – tam się wybieram Kamienne schody prowadzą na grzbiet Małego Kościelca Taki widok za mną Czarny Staw Gąsienicowy. Co za turkus! 🙂 Widok z Małego Kościelca na Pośrednią i Skrajną Turnię oraz Beskid – tam pójdę Od lewej Beskid, Kasprowy, Giewont a w dole Stawy Gąsienicowe Idę na Kościelec Wracam z Kościelca Z Kościelcem mi do twarzy, ale zupełnie nie po drodze Kawał skały ten Kościelec, kawał skały! Czarny Staw Gąsienicowy stąd wygląda jak serce Widok na Mały Kościelec z Przełęczy Karb Schodzę kamienistym szlakiem Sesja przy Zielonym Stawie Efekt motyla w Tatrach Bielinek kapustnik amator kiprzycy wierzbówki Kasprowy z Doliny Gąsienicowej Kościelec i Granaty skąpane w omiegach górskich Zielony Staw z Kościelcem w tle Widok na Przełęcz Liliowe i Beskid Z Przełęczy Liliowe idę na Świnicką Przełęcz Widok na słowacką stronę, Krywań musi być Piękne górskie krajobrazy Pośrednia Turnia a za nią Świnica Świnica w pełnej krasie, ale lansu na łańcuchach nie będzie Świnicka Przełęcz 2051 m n.p.m. z widokiem na Pośrednią Turnię Skrajna Turnia 2128 m n.p.m. Idę w kierunku Kasprowego, w tle widać Giewont Skrajna Turnia 2097 m n.p.m. Szlak z Zadniej Turni przez Liliowe na Beskid, a potem na Kasprowy Trochę strome wejście na Beskid z tej strony lub łagodne z drugiej A za mną szlak na Świnicę Obeszłam Beskid, żeby zaatakować szczyt od strony Kasprowego 🙂 Szlak z Beskidu na Kasprowy Wierch Widok z Kasprowego. Na pierwszym planie Goryczkowa – chyba milion razy zjeżdżałam stąd na nartach Normalnie to bym zjechała z Gąsienicowej na nartach, ale teraz idę na butach